Obiteljima s troje i više djece iz Proračuna Županije Zapadnohercegovačke tijekom dana će biti isplaćeno 804.500 konvertibilnih maraka, potvrdili su iz Ministarstva financija ŽZH. Naknadu od 500 konvertibilnih maraka za mjesec listopad dobit će 1609 djece s područja Ljubuškog, Gruda, Širokog Brijega i Posušja. Riječ je o početku primjene Zakona o zaštiti obitelji s djecom […] Predviđeno je da majke koje imaju troje i više djece i 25 godina radnog staža primaju po 330 eura, kao i majke sa četvoro i više djece koje imaju 15 godina radnog staža. One majke koje imaju troje i više djece i 15 godina i prijavljene su Zavodu za zapošljavanje Crne Gore primaće po 193 eura. Aplikacija je tehničko rešenje koje nudi neke nove pogodnosti i popuste za porodice za troje i više dece, uštedu u njihovom kućnim budžetima, koje do sada nisu imali“, poručio je Vladica Gavrilović, predsednik Udruženja „Tri plus“ iz Čačka. Kako se moglo čuti na promociji u Valjevu, osim popusta aplikacija će roditeljima 2022-10-13 - Explore Dorota Gromek's board "Rodzina dwoje i troje dzieci" on Pinterest. See more ideas about tromso, dzieci, fotografia rodzinna. troje dzieci. TABELA 4 Deklaracje rodziców/opiekunów dzieci do 18 roku życia pobierających świadczenie na: Czy, ogólnie rzecz biorąc, popiera Pan(i) czy też jest Pan(i) przeciwny(a) programowi Rodzina 500 plus, w ramach którego rodziny otrzymują świadczenie wychowawcze w wysokości 500 złotych na każde dziecko? troje dzieci translation in Polish - English Reverso dictionary, see also 'trójkąt, trofeum, trojaczki, tron', examples, definition, conjugation . średnia: 0, głosów: 0Czy to pytanie jest pomocne?20 stycznia 2017, 19:38 · Autor:czelustawitam moje dzieci sa zameldowane w polsce i w niemczech mieszkaja w niemczech czy na jedno dziecko naklezy mi sie 500 plus???Dodaj odpowiedźOdpowiedziOpublikuj naciskając EnterodpowiedzAnonimZgłoś23 stycznia 2017, 16:23OdpowiedzUwazaj, jezeli twoje dzieci dostajä Kindergeld i w Pl i tu w D, jak Cie wymacajä bedziesz musiala zwrocic caly do tej pory brany podwojnie . Znajomy pracuje w Szwajcarii, mieszka w D. pobieral na troje dzieci i tu i tam, doszlo do tego ze musial zwrocic za dwa lata caly, tu w Niemczech .Bylo to kilka tysiecy. - Kto kombinuje ten ma, czyli bogaci. Im ciągle mało i dostają nadal - pisze o programie 500 plus pani Aneta, pracownica ośrodka pomocy społecznej zajmująca się przyjmowaniem wniosków o 500 złotych na dziecko. I zdradza, że część rodzin natychmiast po otrzymaniu pieniędzy urządza za nie duże imprezy. - A dzieci nadal biedne i zaniedbane - alarmuje KONIECZNIE: W systemie 500+ był błąd. Przez to dłużej poczekasz na wypłatęOto cały list pani Anety:Jestem zbulwersowana kryterium jakim się kieruje Rząd przy wypłacaniu 500+. Okazuje się że pieniądze idą do ludzi bogatych i bardzo bogatych. Kto jest w tej grupie?1) rolnicy bądź ludzie prowadzący działy specjalne, którzy mają np. szklarnie - wykazują oni tylko straty a dochody ze sprzedaż nie są widoczne, ponieważ nie wystawiają faktur. Sprzedają swój towar na targach, po znajomości i nikt tych ludzi nie sprawdza, są na KRUS-ie, płacą niewielkie podatki, mają dużo dodatków, a dostają wszystkie świadczenia w ośrodkach pomocy. Rolnik rozlicza się tylko z ha, a ile na tym zarobi nikogo nie ludzie prowadzący działalność różnego rodzaju - także wykazują same straty, ponieważ w koszty wrzucają wszystko co się da - od paliwa po zakup maszyn i kredyty, a zyski mają bardzo duże. Tacy ludzie dostają i zasiłki rodzinne i 500 złotych na dziecko, wiem to wszytko ponieważ pracowałam przy 500+,Druga grupa dostająca wszystkie świadczenia, to patologia - dużo dzieci, żadne z rodziców nie pracuje, a po pierwszych wypłatach wielka impreza, że policja interweniowała. A dzieci nadal biedne i na tym wszystkim ucierpieli ludzie średnie klasy czyli tacy, którzy sumiennie pracują, nie oszukują i rozliczają się z wszystkich - pani pracująca w markecie z jednym dzieckiem, ojciec nie płaci alimentów bądź płaci np. 300 zł, przy zarobku netto np. 1630 zł. Pani dochód przekracza 800 zł na osobę, nie dostanie więc 500 złotych na dziecko. Czy to sprawiedliwe? Pani ciężko pracuje, utrzymuje dom i wychowuje dziecko. Jak Państwo pomaga tej osobie?Druga sytuacja - pani dostaje minimalną krajową, pracuje na zmiany i ma alimenty na dziecko 400 zł – znowu przekracza dochód 800 złotych na osobę, świadczenia więc nie dostanie. Za co ona ma żyć?Takich przypadków jest wiele, gdzie kobiety zostały same z dziećmi, bo mąż odszedł. Płaci jakieś alimenty, a ona sama musi się uporać z domem, pracą i dziećmi, a od Państwa nic nie dostanie. Dlaczego kredyt, który kobieta na przykład na mieszkanie nie jest stratą, czemu tego nie odlicza się od dochodu, a w działalnościach można wszystko odliczyć?Wychodzi na to, że ten kto kombinuje ten ma, czyli bogaci. Im ciągle mało i dostają nadal. Ale szokiem było dla mnie że oni nawet zasiłek rodzinny i zapomogi od Państwa biorą, no bo jak brać, skoro firma ma same straty. To za co mają żyć?Historii na temat 500+ jest wiele i dużo by opowiadać co ludzie robią, by dostać jak najwięcej nawet jeśli według zasad i etyki nie należy im sposób na ten cały projekt, to dać na każde dziecko np. 300 zł bez żadnych klasyfikacji, widełek itd. Mniej by szło pieniędzy na stos dokumentów niezbędnych przy składaniu, zbędne drukowanie, zatrudnianie ludzi i byłaby sprawiedliwość. Proszę Pani, czy komornik może zająć 500+ ? Mam taki problem, bo na moje konto bankowe wpływa moje wynagrodzenia za pracę i świadczenie 500+ na dwoje dzieci, dziś widzę, że bank lub komornik zajął mi te pieniądze, których nie powinien, co mam teraz zrobić?? Jak to w końcu jest? czy komornik może zabrać 500+? gubię się w tych wszystkich przepisach, raz piszą tak, a raz inaczej, nie mam czasu śledzić zmian prawa… proszę o poradę prawną. Czy komornik może zająć 500+?Wniosek egzekucyjny i sposoby egzekucji należnościKomornik nie może zająć świadczenia 500+Wniosek o ograniczenie egzekucji z 500+ Wniosek do komornika o ograniczenie egzekucji z konta bankowegoWniosek do komornika o zwrot pieniędzyJak wyłączyć świadczenie wychowawcze spod egzekucji z rachunku bankowego?Zmiany w prawie bankowym korzystne dla dłużnikówPodsumowanie Zanim Ci odpowiem, tylko kilka zdań wstępu. Niestety coraz więcej osób wpada w pętle długów i nie potrafi z niej samodzielnie wyjść, co prowadzi do tego, że nawet kilku wierzycieli naraz może daną osobę pozwać w sądzie rejonowym, który po rozpatrzeniu sprawy ustanowi komornika. Wtedy negocjacje z wierzycielem nic już nie dadzą. Przegrana sprawa w sądzie rejonowym upoważnia wierzyciela do złożenia wniosku egzekucyjnego. Taki wniosek trafia do organu egzekucyjnego, czyli komornika sądowego, który natychmiast wszczyna postępowanie egzekucyjne. Oprócz tego, że jest ono kosztowne, może też być nieprzyjemne i pozbawić dłużnika środków do życia. Kiedy komornik może zająć pensję, konto bankowe, dom i mieszkanie? Czy komornik może zająć konto bankowe, na które wpływa świadczenie 500+? Do czego w ogóle komornik ma prawo? Wniosek egzekucyjny i sposoby egzekucji należności Tylko wierzyciel, który uzyska na drodze sądowej prawomocne orzeczenie zobowiązujące dłużnika do zapłaty, oraz nadaną mu klauzulę wykonalności, może złożyć wniosek egzekucyjny do komornika sądowego. Po zarejestrowaniu spawy, komornik informuje dłużnika pisemnie o wszczęciu postępowania egzekucyjnego. Co to oznacza dla dłużnika? Oznacza to, że wierzyciel decyduje o zakresie, sposobie i rodzaju egzekucji komorniczej. Samych sposobów egzekucji należności jest wiele, a wierzyciel nie musi wybierać jednej możliwości, a może wybrać ich wiele, jeśli tylko będzie to według niego bardziej skuteczne. Do najpowszechniejszych sposobów egzekucji zalicza się: egzekucję z wynagrodzenia za pracę, egzekucję z ruchomości i nieruchomości, egzekucję na rachunku bankowym, egzekucja na koncie oszczędnościowym, egzekucja na emeryturze, egzekucję z innych wierzytelności i praw majątkowych. Jednak nie oznacza to od razu, że komornik może zająć wszystko. Po pierwsze musi stosować się do obowiązujących przepisów prawnych, a po drugie do kwot wolnych od zajęcia komorniczego. Także niektóre otrzymywane wpływy nie są brane pod uwagę jako dochody, czyli komornik nie może z nich zająć nawet złotówki. Komornik nie może zająć świadczenia 500+ Od 20 sierpnia 2016 roku wprowadzono nowelizację w której wyłącza się świadczenie wychowawcze z egzekucji komorniczej na rachunku bankowym. Wedle ogólnych zasad, aby komornik nie mógł zająć konta bankowego, muszą na nie wpływać środki maksymalnie do kwoty 1634 złote miesięcznie, ale obojętnie z jakiego tytułu. Jeśli by na konto wpływało na przykład świadczenie 500+ za troje dzieci i pensja minimalna, kwota ta zostałaby przekroczona, a nadwyżkę od 1575 złotych komornik mógłby zająć. Dzięki nowelizacji zapisu świadczenia wychowawcze (500 plus) są bezpieczne, ale najpierw trzeba to udowodnić. Za świadczenia wychowawcze uznaje się nie tylko świadczenie 500+, ale też inne dodatki i świadczenia wymienione w ustawie z dnia 9 czerwca 2011 roku o wspieraniu rodziny i systemie pieczy zastępczej. Warto przyjrzeć się liście świadczeń bowiem może się okazać, że nie tylko świadczenie 500+ wpływające na rachunek, ale też inne dodatki, wolne są od zajęcia komorniczego. Wymienione w ustawie świadczenia, są podstawą do zapobiegania egzekucji ich z rachunku bankowego, ale nie dzieje się to automatycznie. Egzekucja na rachunku bankowym prowadzona jest według kwoty zwolnionej od egzekucji, a nie według rodzaju wpływów. Dlatego, nawet jeśli na rachunek bankowy wpływają tylko świadczenie wychowawcze, ale przekraczają kwotę 1634 złote (kwota wolna od zajęcia), to komornik ma prawo je zabrać na poczet spłaty długu. Dzieje się tak, ponieważ komornik, czyli organ dokonujący zajęcia nie ma wiedzy, skąd na Twoim koncie biorą się środki. Może tylko ustalić ich miesięczną wysokość i tym komornik i bank kieruje się przy dokonaniu zajęcia. Pieniądze wpływające na zajęte przez komornika konto dłużnika, tracą swoją tożsamość… Jak wykorzystać przepisy chroniące świadczenia wychowawcze, aby je zachować? Wniosek o ograniczenie egzekucji z 500+ W gestii dłużnika jest zapobieganie zajęciu świadczenia wychowawczego. Niestety komornik nie zrobi nic, aby chronić dłużnika przed utratą świadczeń rodzinnych, ponieważ nie jest to jego zadaniem. Komornik jest ustanowiony po to, aby dla wierzyciela odzyskać należność. Dlatego każdy dłużnik, który pobiera świadczenia wychowawcze na przykład świadczenie 500+, musi sam wystąpić z wnioskiem o ograniczenie egzekucji z rachunku bankowego do komornika. We wniosku trzeba przedstawić kwotę pochodzącą ze świadczenia lub dodatku wymienionego w ustawie. Składając taki wniosek, trzeba też wykazać źródło pochodzenia przedmiotowych kwot. Wzór wniosku <— pobierzesz tutaj, lub poniżej: Wniosek do komornika o ograniczenie egzekucji z konta bankowego Wniosek do komornika o zwolnienie spod zajęcia konta bankowego WZÓR Najczęściej wystarczy wyciąg z konta za miesiąc kalendarzowy, gdzie będzie w tytule przelewu napisane, że jest to konkretne świadczenie i pokazana będzie jego wysokość. Czasem też potrzebna będzie urzędowa decyzja o przyznaniu takiego świadczenia oraz kwota jego miesięcznej wysokości. Jeśli komornik zdążył pobrać już jakąś kwotę, możesz złożyć do niego pisemny wniosek o zwrot pieniędzy, wzór wniosku załączam poniżej: Wniosek do komornika o zwrot pieniędzy Wniosek do komornika o zwrot pieniędzy wzór Jak wyłączyć świadczenie wychowawcze spod egzekucji z rachunku bankowego? Tutaj przydatna będzie ustawa z dnia 11 lutego 2016 roku o pomocy państwa w wychowaniu dzieci. Na podstawie artykułu 833 wyłącza się spod zajęcia, w wypadku egzekucji komorniczej z rachunku bankowego, środki niepodlegające egzekucji wymienione w ustępach 6 i 7. Ważny jest też artykuł 890 gdzie zawarto przepis o wyłączenie określonych świadczeń spod egzekucji na koncie bankowym. Dzięki tym przepisom komornik na koncie bankowym nie będzie mógł zająć: świadczeń alimentacyjnych, świadczeń rodzinnych, dodatków rodzinnych, świadczeń pieniężnych wypłacanych w przypadku bezskuteczności egzekucji alimentów, świadczeń pielęgnacyjnych, porodowych, dla sierot, świadczeń z pomocy społecznej, integracyjnych, świadczeń wychowawczych, w tym 500+, oraz innych wymienionych w ustawie z dnia 9 czerwca 2011 roku o wspieraniu rodziny i systemie pracy zastępczej. Warto też wiedzieć, że komornik nie może zająć także środków finansowych na utrzymanie lokalu mieszkalnego, czy domu przysługujące w części na dziecko umieszczone w rodzinie zastępczej lub rodzinnym domu dziecka, które nie ukończyło 18 lat. Zmiany w prawie bankowym korzystne dla dłużników Do tych zmian musiało się też dostosować prawo bankowe. Obecnie, bank musi uznać zasadność zwolnienia spod egzekucji z rachunku bankowego, które wprowadza znowelizowana ustawa. Regulacja zapisana jest w Dzienniku Ustaw z 2015 roku, pozycja 128. Dzięki temu dłużnik będzie chroniony jeszcze bardziej skutecznie przed egzekucją, gdy ma prawo do zwolnienia spod egzekucji konkretnych środków, jak świadczenia wychowawcze. Bank obligatoryjnie nie będzie mógł pozwolić komornikowi na zajęcie wyłączonych prawem środków znajdujących się na rachunku bankowym dłużnika. Zatem gdy do komornika wpłynie wniosek o ograniczenie egzekucji, bank będzie musiał współpracować i nie przekaże komornikowi środków wyłączonych z egzekucji. Musi zatem powiadomić komornika o tzw. niemożności przekazania części kwoty lub całej kwoty w zależności od tego, z jakiego tytułu środki wpływają na konto bankowe dłużnika, a także powiadomić, że okoliczność ta wynika z wpływania świadczeń niepodlegających zajęciu komorniczemu. Dla banków nie powinien być to problem, ponieważ mają one wgląd w pełną historię rachunku bankowego każdego klienta i na podstawie wyciągu z konta mogą wskazać, które środku pochodzą ze świadczeń, a które nie… Zatem nie ma możliwości, aby komornik mógł zabrać świadczenie 500+ na koncie bankowym dłużnika. Jeśli chodzi o ochronę świadczenia 500+ przed komornikiem, to innym jeszcze wyjściem, jest założenie nowego specjalnego konta rodzinnego (socjalnego), na które wpływać będą jedynie świadczenia rodzinne, np. 500+. O tym, jak założyć konto rodzinne (socjalne) <— pisałam tutaj, koniecznie zajrzyj do tego poradnika. Podsumowanie Czy komornik może zająć 500 plus? NIE – komornik nie ma do tego prawa. Przed zajęciem przez komornika świadczenia 500+ chroni dłużnika artykuł 890 Dla bezpieczeństwa warto jednak rozważyć założenie specjalnego konta socjalnego, na które będą wpływać różne świadczenia. Jeśli doszło już do tego, że komornik zabrał pieniądze z 500+, to warto złożyć wniosek o ograniczenie zajęcia z konta bankowego, aby pieniądze niepodlegające zajęciu – odzyskać! Artykuły, które wybrałam specjalnie dla Ciebie: Komornik chce zająć świadczenia rodzinne i 500+ Czy komornik może zająć, wejść, zabrać? [PRZEWODNIK] Blokada konta socjalnego a wypłata pieniędzy Czy komornik może zająć becikowe? (kosiniakowe)? Oceń mój artykuł: (1 votes, average: 5,00 out of 5)Loading... 21 lutego 2016, 08:00 Ten tekst przeczytasz w 13 minut Minister Elżbieta Witek, premier Beata Szydło, minister pracy Elżbieta Rafalska i minister Henryk Kowalczyk Damian Burzykowski/ / Dziennik Gazeta Prawna Rodziny wielodzietne jeszcze nie do końca w to wierzą. Samotne matki już czują się pokrzywdzone. Studenci kalkulują możliwości spłaty kredytu, a emeryci boją się, że będą musieli wybierać między czynszem a jedzeniem. Program "Rodzina 500+" jeszcze nie wszedł w życie, a już skutecznie podzielił. Bogatsi i biedniejsi. Sformalizowani i pojedynczy. Jedynacy kontra bracia i siostry. A między tymi podziałami ryba w postaci 500 zł. I protesty psychologów i ekonomistów. – Motywowanie człowieka do czegokolwiek polega na dawaniu mu do ręki wędki, a nie ryby. Z punktu widzenia psychologii człowiek, który dostaje do ręki gotowe rozwiązanie problemu, mimo początkowej radości i satysfakcji, szybko traci jakiekolwiek chęci. A przecież nie chodzi o to, aby otrzymać pieniądze, leżeć zadowolonym na kanapie i myśleć „teraz już nic nie muszę z siebie dawać”. Program ten, mimo pewnie dobrych chęci ze strony rządu, może okazać się trafiony jedynie na początku. Potem będziemy mieli więcej ludzi, którzy tylko będą czekali na kolejne ryby – ostrzega Małgorzata Osowiecka, psycholog z Uniwersytetu SWPS w Sopocie. Mimo to wspomniana ryba ma ostatecznie przekonać nas, że państwo dba o rodziny. Obecne, przyszłe oraz takie, które dopiero mają się narodzić. Dba tak bardzo, że od dłuższego czasu apeluje i przemawia do naszych sumień, abyśmy nie bali się tej rodziny powiększać. Nie jedno dziecko, nie dwoje, ale najlepiej troje lub czworo. 500 zł miesięcznie ma nas ostatecznie do tej prokreacji przekonać. Tylko czy jeśli ktoś ma jedno dziecko, bo nie stać go na więcej, czeka wyłącznie na aktywację programu? Czy 500 zł rzeczywiście trafi do tych najbardziej potrzebujących? Czy można decydować, które dzieci na 500 zł zasługują, a którzy rodzice muszą postarać się o rodzeństwo dla nich? Im bliżej wejścia w życie programu 500 plus, tym więcej pytań. Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej jest jednak pełne wiary. Z obliczeń resortu wynika, że z programu skorzysta w sumie 2,7 mln rodzin, a „pięćsetką” zostanie objętych 3,7 mln dzieci. Za sprawą dodatkowego zastrzyku gotówki w postaci 6 tys. zł rocznie w ciągu 10 lat ma przyjść na świat 278 tys. dzieci. I mamy się w ogóle nie martwić, że prezent tylko w tym roku będzie kosztował budżet około 17 mld zł, a w kolejnych nawet 23 mld zł. Będzie bowiem dobrze. A nawet tak dobrze, że PKB wzrośnie o dodatkowe 0,5 pkt proc. rocznie. Zdaniem Ingi Kowalewskiej, psycholog biznesu z Uniwersytetu SWPS we Wrocławiu, pomysł comiesięcznej wypłaty 500 zł jest jednak niczym innym jak budowaniem kolejnego kryzysu. – O ile w tej chwili wszyscy traktują te 500 zł jako miły, nieco zaskakujący dodatek, to ewentualne odebranie go w przyszłości, jeśli zaistnieje taka konieczność, spotka się z ogromnym sprzeciwem społecznym – uważa psycholog. – Utrata pieniędzy jest dla nas zawsze o wiele trudniejszym, bardziej bolesnym doświadczeniem, wiąże się z silniejszymi emocjami niż radość z pieniędzy otrzymanych. Wszelkie zmiany w przyszłości w tym programie mogą spowodować duże niezadowolenie społeczne, bo szybko się do tych pieniędzy przyzwyczaimy. Już niedługo będziemy uważać, że one nam się po prostu należą. >>> Polecamy: 500 zł na dziecko uratuje Polskę przed demograficzną zapaścią? Nie dzielą skóry na niedźwiedziu Katarzyna i Olek są tym modelowym małżeństwem, które w tabelkach resortu pracy opisane jest jako 2+2. Ona pracuje za płacę minimalną na pół etatu w bibliotece. On jest informatykiem. Dorabiają, jak mogą, po godzinach, bo inaczej im nie starcza. Mają dwójkę dzieci – Michała, 10 lat, i Łucję, 12 lat. W sumie ich oficjalny dochód przekracza 800 zł na osobę, ale jako że mają dwoje dzieci, i tak kwalifikują się do programu. Problem polega jednak na tym, że nie do końca wierzą, czy te pieniądze dostaną. – Jak znam życie, urzędnicy znajdą cokolwiek, co sprawi, że pieniądze nam się nie będą należeć. Chociażby to, że dostaliśmy mieszkanie po mojej babci. Albo to, że córka nie chodzi na lekcje religii, tylko na etykę – mówi Olek. – Te 500 zł starczyłoby akurat na korepetycje dla Łucji z francuskiego i leki na astmę dla syna. Ale nie dzielimy skóry na niedźwiedziu. Bo znając przewrotną sprawiedliwość, pieniądze dostaną ci, którym się one nie należą, albo w trakcie wypłat rząd postanowi przykręcić kurek, bo pojawią się pilniejsze wydatki. Resort pracy jednak uspokaja i zapewnia, że 500 złotych będzie od kwietnia przysługiwało na pierwsze, drugie i każde kolejne dziecko, o ile nie skończyło 18. roku życia, nie zaszło w ciążę i nie siedzi w poprawczaku. Dochód ma być brany pod uwagę wyłącznie przy posiadaniu jednego dziecka. Tylko wtedy nie może przekroczyć 800 zł na głowę. W przypadku drugiego i kolejnego potomka będą przysługiwać niezależnie od dochodów rodziny. „Pięćsetkę” otrzyma więc zarówno rodzic zarabiający 7 tys. zł, jak i ten mający miesięczny dochód w wysokości kilkudziesięciu tysięcy złotych. I chociaż rząd apeluje do najbogatszych, żeby z podarku zrezygnowali, już pojawiają się głosy, że jeśli dają, to trzeba brać. Bo bogatym też się należy. Tym bardziej że podarek od resortu pracy ma być nieopodatkowany. Argumentem mają być wyższe podatki, jakie płacą zamożni Polacy, i tym samym zasługują na docenienie przez państwo, jeżeli decydują się na liczną rodzinę. Na palcach u jednej ręki można policzyć majętnych Polaków, którzy zastanawiają się, czy pobierać „pięćsetkę”, czy też miłosiernie odpuścić. – Jeśli nawet nie weźmiemy tych 500 zł, to na pewno weźmie je ktoś inny, wcale nie najbardziej potrzebujący. Im wyższe dochody, tym wyższe podatki, dlatego nie do końca jest tak, że bogatsi, biorąc „pięćsetkę”, wstydu nie mają – argumentuje Konrad, warszawski biznesmen, ojciec dwójki dzieci. Inga Kowalewska z Uniwersytetu SWPS również uważa, że bogatszym rodzicom mimo wszystko pieniądze się należą. – Jeśli zaczniemy myśleć inaczej, to niedługo pojawią się żądania, by ludzie bogatsi płacili za przyjazd policji czy straży pożarnej, bo przecież byłoby ich stać na usługę gaszenia pożaru. Problem poczucia niesprawiedliwości w dostępie do programu wynika z nieprzemyślanej konstrukcji programu 500 plus, który pierwotnie powstał na potrzeby kampanii wyborczej i tę swoją funkcję, jak widać, spełnił doskonale. Wszelkie próby zawstydzania ludzi mają teraz na celu jedynie doraźne cięcie kosztów tego programu – dodaje Kowalewska. Wszyscy jesteśmy rodzicami Z badań prof. Dominiki Maison z Wydziału Psychologii Uniwersytetu Warszawskiego, eksperta w dziedzinie psychologii ekonomicznej oraz badań społecznych i marketingowych, wynika, że 61 proc. Polaków uważa, iż idealna rodzina to rodzina z dwójką, a 30 proc. – z trójką dzieci. Za rodziną tylko z jednym dzieckiem opowiada się zaledwie 5 proc. Polaków. – Dlaczego więc tak mało się rodzi dzieci w Polsce i najbardziej powszechny jest model rodziny, którego Polacy wcale nie chcą: małżeństwo z jednym dzieckiem? – zastanawia się prof. Maison. – Jeżeli przyjrzymy się dokładniej problemowi, to okazuje się, że jest on dużo bardziej skomplikowany niż czynniki ekonomiczne. Dla współczesnych rodziców ogromnym obciążeniem są coraz bardziej rosnące społeczne oczekiwania wobec tego, kim jest „dobry rodzic”. Dlatego nie można mówić, że rodziny z jednym dzieckiem lub bezdzietne są egoistami. To raczej odpowiedzialny egoizm. Z jakiegoś powodu w Stanach Zjednoczonych jest bardzo duży przyrost demograficzny, tak samo jak w Anglii, gdzie Polacy mają dzieci równie dużo co na przykład obywatele krajów arabskich czy Indii. 30-letnia Maria, finansistka, od kilku lat jest w szczęśliwym związku. Ale na dziecko się nie decyduje. – Mój partner ma kilkuletnią córkę, która spędza z nami dwa tygodnie w miesiącu. I to nam wystarczy, jeśli chodzi o skład rodziny. Zastanawialiśmy się wielokrotnie nad własnym dzieckiem, ale odstrasza nas kulawy system dostępu do służby zdrowia, żłobków i przedszkoli. Nie chodzi o pieniądze, ale o jakość życia i zapewnienie szczęśliwego dzieciństwa. Program 500 plus nie jest wybawieniem od wszystkiego. Może dla narodzonych już dzieci i ich rodziców będzie czymś pozytywnym, ale nas do tego, żebyśmy zostali rodzicami, nie przekona. To za mało, żeby odpowiedzialnie wychować dziecko. Poza tym w polityce też wszystko się zmienia. Niewykluczone, że za kilka lat, jak zmieni się władza, program zostanie zawieszony. Bo dopiero wtedy okaże się, jak dużą dziurę w budżecie Polski robi – mówi Maria. Także prof. Maison uważa, że według niektórych program 500 plus ma być jedynym antidotum na niż demograficzny w Polsce. – Nie wiadomo, z jakiego powodu panuje przekonanie, że wystarczy dać rodzinie po 500 zł, żeby zaczęła się rozmnażać. Sprawa nie jest taka prosta. Nie bez powodu tak mało jest rodzin wielodzietnych w Polsce. Bo to nie decyzja o pierwszym, ale o kolejnym dziecku jest najtrudniejsza. To już nie są czasy, że wystarczy urodzić dziecko, dać mu jeść, ubrać w ciuchy po kuzynie i jakoś to będzie. Jakoś się to dziecko wychowa. Otoczenie wywiera presję na rodziców, żeby zapewnili dzieciom to, co najlepsze, a nie minimum niezbędne do przeżycia – podkreśla prof. Maison. Z „pięćsetki” wyjątkowo cieszą się jednak świeżo upieczeni rodzice, na dorobku oraz ci niesformalizowani. Ola jest studentką III roku i mamą półrocznego Leona. Jest też posiadaczką kredytu studenckiego, który zaciągnęła na poczet studiów. – Niestety nie jest tak jak w Stanach, gdzie wielu studentów nie przejmuje się zwrotem pożyczki. Jeśli nie spłacę kredytu, czekają mnie mało przyjemne konsekwencje, które będę ponosić do końca życia. Dlatego robię wszystko, żeby kredyt spłacić. Studiuję zaocznie, w tygodniu pracuję w centrum handlowym, moim synkiem opiekuje się siostra, która z kolei studiuje wieczorowo. Dzięki temu odchodzi mi koszt opiekunki. Tata Leona pomaga mi w wychowaniu i utrzymaniu, ale kredytem muszę martwić się sama. Dla mnie te 500 zł to naprawdę byłoby coś. O ile oczywiście zostanę zakwalifikowana dochodowo – mówi Ola. 29-letnia Marta i 34-letni Bartek mają po dziecku z poprzednich związków. Ale nie mają jeszcze wspólnego. Mimo to dostaną 500 zł na drugie dziecko, bo są małżeństwem. Gdyby żyli w konkubinacie, pieniędzy by nie było. – Dzieci kosztują, dlatego między innymi nie mamy jeszcze wspólnego. Troje dzieci w obecnych czasach to ogromna odpowiedzialność, nie tylko finansowa. 500 czy 1000 zł nie sprawi, że znikną wszystkie problemy. Oczywiście pieniądze się przydadzą, ale wolałabym, żeby rząd pomógł w innych kwestiach związanych z wychowaniem dzieci – mówi Marta. Właśnie dlatego, według prof. Maison, wdrożenie takiego programu jak 500 plus powinny poprzedzić bardzo wnikliwe i przekrojowe badania przyczyn niskiego wskaźnika dzietności w Polsce. – Z moich badań i obserwacji wynika, że to nie pieniądze są dla rodzin najważniejsze, ale dostępność do przedszkoli, żłobków, zapewnienie przez państwo wsparcia przy wychowaniu. Dlaczego tych 500 zł nie można byłoby przypisać właśnie do placówek oświatowych, dzięki czemu wiadomo byłoby, na co są wydatkowane? Z tego, co wiem, nawet pobyt w państwowej placówce, o ile dziecko w ogóle się do niej dostanie, też swoje kosztuje – dodaje prof. Maison. – Nasze dzieci chodzą do przedszkoli tylko dzięki łutowi szczęścia i temu, że w połowie roku zwolniły się dwa miejsca. Szansa na miejsce w publicznej placówce jest minimalna, a przecież coś z dzieckiem trzeba zrobić jak rodzic jest w pracy. Dlatego osobiście wolałabym, żeby program zagwarantował moim dzieciom miejsce w przedszkolu, żłobku – przyznaje Marta. Nie wszystkie dzieci nasze są Zasady przyznawania „pięćsetki” są na tyle zawiłe, że fora pękają w szwach od pytań matek i ojców, którzy nie wiedzą, czy w ich przypadku można liczyć na podarek od państwa, czy też nie. Roi się od pytań, jak wyliczyć dochód, gdzie sprawdzić, czy spełnia się kryteria itd., itp. Model 2+1 nie ma tym razem szczęścia, nie wspominając już o 1+1, czyli o samotnych rodzicach. I tutaj pojawia się pierwszy dysonans. Jeśli 500 zł nie dostanie pani Kasia, samotna matka jednego dziecka, której dochód na jedną osobę wynosi 801 zł, to czy jest sprawiedliwe, że dostanie je pani Olga, mężatka, która zarabia 10 tys. zł, ale posiada dwoje dzieci? Zgodnie z programem „pięćsetka” samotnym matkom się nie należy, nawet jeśli zarabiają zaledwie o złotówkę więcej, niż program dopuszcza. Gdyby miały drugie dziecko, problemu by nie było. Oliwy do ognia dolewają sami politycy, radząc samotnym matkom, żeby znalazły sobie stałego partnera albo ponownie zaszły w ciążę. Zdaniem Ingi Kowalewskiej, co do zasady, wszystkie dzieci powinny otrzymać to świadczenie. I te pierwsze, i te wychowujące się w rodzinach o innym modelu niż powszechnie uznawany za standardowy. W przeciwnym razie nie należy go nazwać świadczeniem wychowawczym. – Dlaczego mamy nie wspierać wszystkich rodzin w wychowaniu wszystkich dzieci? Mamy lepsze i gorsze dzieci? Są takie, których wychowania nie warto wspierać? To już ociera się o stygmatyzowanie i dzieci, i całych rodzin – dodaje psycholog. – W rodzinie ma być mama, tata i przynajmniej dwoje dzieci. Model rodziny z jednym dzieckiem albo z jednym rodzicem wyraźnie nie pasuje do tej foremki. Jeśli jednak rodzina dostosuje się do standardu, to dostanie nagrodę 500 zł, bo te dzieci warto wychowywać. To przecież nie powinno tak wyglądać! Jeśli jest to faktycznie świadczenie wychowawcze, to nie powinno być uzależnione ani od zarobków, ani od modelu rodziny, w której wychowuje się dziecko. – Sugerowanie samotnej kobiecie, że byłoby lepiej, gdyby na szybko zrobiła sobie drugie dziecko, jest, delikatnie rzecz ujmując, skandaliczne. Zostałam z dzieckiem sama i tym bardziej powinnam mieć szansę na „pięćsetkę” – denerwuje się Dagmara, mama ośmioletniej Oli. – Ale zamiast mnie pieniądze zostaną przyznane rodzinom patologicznym. Małgorzata Osowiecka przestrzega, że znajdą się ludzie, dla których 500 zł będzie sporą pokusą, ale nie do końca w takim słowa znaczeniu, jak to sobie wyobrażają twórcy programu. – Faktem jest, że najrzadziej na potomstwo decydują się współcześnie ludzie dobrze wykształceni, zarabiający pieniądze w wielu firmach, niemający czasu na dzieci. I takich ludzi 500 zł nie zmotywuje. Jakbyśmy nie musieli pracować na wielu etatach, by się utrzymać, i mielibyśmy więcej czasu dla siebie, czas na dziecko i energia do jego wychowania również by się znalazły. I nie potrzeba tutaj 500 zł. Znam przypadki rodzin, w których różne możliwości zarabiania na dzieciach motywowały do prokreacji. W rodzinach patologicznych, w których system wartości i poczucie godności członków rodziny są zachwiane, nieco inne rzeczy są stawiane na pierwszym miejscu (tj. życie podporządkowane nałogowi, walka ze światem, który „nas nie akceptuje”, kłótnie rodzinne). Przez to dziecko może być tylko narzędziem, jak każde inne, do pozyskania funduszy na np. trwanie w nałogu – mówi Osowiecka. – Mówimy tutaj oczywiście o rodzinach trudnych, są też rodziny faktycznie dotknięte chorobą, nieszczęściem, które straciły swój dobytek, które nie mają żadnej możliwości stanięcia na nogi. I to dla takich osób powinno być te 500 zł. Zarabianiu na dzieciach przeszkodzić mają kontrole przez wydziały gminy, które sprawdzą (sic!), na co pieniądze zostały wydane. Analogicznie jak w przypadku świadczeń rodzinnych w razie sygnałów o wydawaniu środków niezgodnie z przeznaczeniem u rodziny będzie mógł zostać przeprowadzony wywiad środowiskowy. Jeśli urzędnicy pomocy społecznej uznają, że jest taka konieczność, będzie można zamienić gotówkę na pomoc rzeczową (jedzenie, ubrania, lekarstwa itp.) lub w formie opłacania usług (np. opłaty za przedszkole czy kolonie). Ale patrząc na działania miejskich ośrodków pomocy społecznej, trudno niestety w to uwierzyć. Często gęsto MOPS-y nie są w stanie zapanować nad zwykłymi zasiłkami, nie wspominając o weryfikacji warunków, w jakich dorastają dzieci w najbiedniejszych rodzinach. W jaki więc sposób miałyby sprawdzać, czy 500 zł idzie na potrzeby dziecka, czy na alkohol i inne doraźne „przyjemności”, nie wiadomo. Wiadomo za to, że jeśli rodzice stracą prawo do opieki nad dzieckiem, tym samym stracą prawo do „pięćsetki”. Także Inga Kowalewska przyznaje, że u ludzi nieodpowiedzialnych, traktujących dziecko przedmiotowo, 500 zł będzie dodatkowym negatywnym bodźcem.– Zawsze przecież znajdą się tacy, dla których każdy sposób na dodatkowe pieniądze jest dobry. Dla 20 zł potrafimy zabić. Nie sądzę jednak, by stało się to powszechnym zjawiskiem – mówi Kowalewska. – To zabrzmi brutalnie, ale żeby dziecko otrzymało 500 zł co miesiąc, trzeba je przy tym życiu utrzymać. A 500 zł to nie jest kwota, która pozwala na utrzymanie kolejnego dziecka. Żeby to zrozumieć, trzeba potrafić przewidywać długofalowe konsekwencje swoich decyzji. Nie jest to silną stroną rodzin patologicznych z alkoholem czy przemocą w tle. W takich przypadkach, niestety, wizja otrzymania 500 zł może być silniejszą pokusą niż konsekwencje i koszty wynikające z posiadania dziecka. Dali leki, zabiorą emeryturę Miliardowe wydatki mają uciszyć statystyki dzietności. I tak wskaźnik dzietności za sprawą programu 500 plus zwiększy się z 1,3 maksymalnie do 1,5. Czy to uchroni nas przed apokalipsą demograficzną w najbliższych latach? Ekonomiści nie pozostawiają na programie suchej nitki. Świadczenia z programu 500 plus mają być wypłacane od kwietnia. Pieniądze zostaną przekazane bezpośrednio na konto wskazane przez rodzica lub w gotówce. Tak duże wydatki dla państwa budzą strach innych grup społecznych. Ich niepokój jest zrozumiały. Bo logicznie rozumując, żeby komuś dać, trzeba komuś zabrać. – I tak już ledwo mi starcza do pierwszego, jeśli obetną mi emeryturę z powodu programu prodziecięcego, wyląduję na ulicy. Sam czynsz to 600 zł w starym budynku. A gdzie koszt leków, prądu etc. – martwi się 75-letni pan Kazimierz. Obawy zmartwionych emerytów potwierdzają równie zmartwieni ekonomiści, którzy cały czas powtarzają, że Polski na takie wydatki jak comiesięczna wypłata 500 zł po prostu nie stać. Aleksander Łaszek, główny ekonomista Forum Obywatelskiego Rozwoju, podkreśla, że deficyt w finansach publicznych już teraz oscyluje w okolicach 3 proc. PKB, co wziąwszy pod uwagę relatywnie dobrą koniunkturę, jest bardzo niebezpieczną sytuacją. – W dobrych czasach, tak jak teraz, powinniśmy nie mieć deficytu, tak by w razie pogorszenia koniunktury było miejsce na wzrost deficytu i nie trzeba było w czasie spowolnienia gwałtownie podnosić podatków/ograniczać wydatków – tłumaczy Łaszek. – Program 500 plus już jest częściowo przerzucany na podatników w postaci podatku bankowego (za co zapłacą wszyscy klienci banków) i handlu (choć tu jeszcze nie znamy szczegółów). Warto przy tym zaznaczyć, że sektorowe podatki podważają zaufanie do Polski – w połączeniu z atakami na Trybunał Konstytucyjny jest to sygnał dla inwestorów, że państwo jednostronnie w każdej chwili może zmienić zasady gry. Dlatego będą oni ostrożniejsi przy decyzjach o inwestowaniu w Polsce. Jak wyjaśnia ekonomista FOR, z czego program będzie finansowany w przyszłym roku, to jedna wielka niewiadoma. – Może VAT nie zostanie obniżony? A może wzrośnie deficyt? Wzrost deficytu to wyższy dług publiczny, wyższe odsetki od długu publicznego i w konsekwencji z czasem wyższe podatki potrzebne na sfinansowanie tego – zastanawia się Łaszek. Pełen obaw jest również dr Paweł Kubicki, ekonomista, adiunkt w Instytucie Gospodarstwa Społecznego SGH w Warszawie. – Nie powinno być tak, że środki na program pochodzą z wprowadzonego na szybko podatku bankowego czy z tzw. podatku od handlu. W obu przypadkach sytuacja może się różnie rozwinąć, a wpływy będą prawdopodobnie mniejsze od zakładanych. Każda stabilna polityka społeczna musi bazować na już istniejących dochodach. Polski nie stać jednocześnie na obniżanie wieku emerytalnego, wprowadzanie darmowych leków dla seniorów i comiesięczne wspieranie rodziców kwotą 500 zł. Dlatego program odbieram bardziej jako spełnianie obietnic wyborczych niż jako rozsądną politykę prorodzinną. Moim zdaniem mało realne jest zakładanie, że co roku będziemy z dodatkowych wpływów znajdowali ponad 20 mld zł, a banki i supermarkety nie przerzucą kosztów nowych podatków na obywateli. Równie mało realny jest skok dzietności jedynie dzięki świadczeniu 500 zł, bez ruszenia wielu innych obszarów – podkreśla Kubicki. >>> Czytaj też: Kto i na jakich warunkach otrzyma 500 zł na dziecko? Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL Kup licencję Zobacz więcej Polski Ład wprowadza szereg nowych instrumentów wsparcia socjalnego. Obok dobrze już znanego polskim rodzinom 500+ pojawią się nowe dodatki na drugie, trzecie i kolejne dziecko. Suma wsparcia może sięgnąć 40 tys. zł, ale żeby liczyć na takie pieniądze... trzeba wykazać się odpowiednim planowaniem rodzicielstwa. Matematyka będzie potrzebna, żeby dokładnie obliczyć kiedy opłaca się rodzić dzieci, aby dodatkowe pieniądze były maksymalne. Jak dostać 40 tys. zł z Polskiego Ładu na dziecko? Polski Ład ma podnieść naszą gospodarkę na nogi po pandemii koronawirusa. Gospodarkę mają uratować inwestycje. Kieszenie Polaków niższe podatki i wsparcie finansowe. Chociaż nie wszyscy są zadowoleni z nowych zmian (zwłaszcza zamożniejsza część społeczeństwa), to rodziny wielodzietne powinny być zadowolone. Chociaż nie wspomniano nic o waloryzacji programu 500 Plus, to zapowiedziano nowe formy wsparcia. Głośno odbiła się zapowiedź tzw. "12 tys. Plus" czyli dodatkowych 12 tysięcy na kolejne dziecko w rodzinie. Okazuje się, że w praktyce pieniędzy będzie jeszcze więcej. SPRAWDŹ KONIECZNIE: Polski Ład: Emeryci będą pracować bez podatku. Szczegóły zmian Polski Ład: 40 tys. zł na dziecko 12 tys. zł z Polskiego Ładu to kwota jaką można dostać na kolejne dzieci w rodzinie. Oznacza to, że na trzecie i kolejne dziecko przypadnie nawet 24 tysiące złotych. Trzeba jednak... pośpieszyć się z porodem. Urodzenie trzeciego dziecka trzy lata po drugim to dodatkowe 2 tysiące zł - podpowiada Jednocześnie, wciąż wypłacane będzie standardowe świadczenie 500 Plus. Ministerstwo Rodziny i Polityki Społecznej w odpowiedzi na pytanie potwierdziło, że szybkie porody będą podwajały stawki wsparcia, więc na jedno dziecko można dostać nawet 2,5 tys. zł miesięcznie. ZOBACZ TEŻ: Polski Ład. Przedsiębiorcy wyjadą do Czech? “Firma w Czechach” bije rekordy popularności - Jeśli chodzi o rodzicielski kapitał opiekuńczy, to świadczenie to będzie przysługiwało, kiedy urodzi się drugie dziecko, wówczas rodzice będą mogli skorzystać z tego kapitału. Rodzice będą mogli dowolnie wybrać, czy przez rok pobierają po tysiąc złotych, czy po 500 zł przez dwa lata - powiedziała w programie "Money. To się liczy" Marlena Maląg, minister rodziny i polityki społecznej. Jak wyjaśniała Maląg, jeśli dziecko urodzi się w odstępie do 3 lat od poprzedniego, to rodzicom będzie przysługiwać kwota podwojona, czyli 24 tys. zł. Dotyczy to zarówno drugich, trzecich jak i kolejnych dzieci. Kalkulatory w dłoń! Na podstawie tej deklaracji można obliczyć, że jedno dziecko daje nam miesięcznie 500 zł z programu 500 Plus. Drugie dziecko to kolejne świadczenie miesięczne z 500 Plus, oraz dodatkowe 12 tys. zł z Polskiego Ładu. Jeśli rodzice się pośpieszą i trzecie i kolejne dziecko pojawi się w domu przed upływem 3 lat, oznacza to, że 12 tys. zł na każde mnożymy razy dwa. - Jeszcze więcej zyskają rodzice z trójką dzieci. Z samego 500+ w ciągu roku ich budżet zwiększy się o 18 tys. zł. Dodatkowo, jeśli dzieci spełnią wymogi wiekowe, opiekunowie otrzymają kolejne 36 tys. zł, a to w sumie oznacza 54 tys. zł. Na szybko urodzone trzecie dziecko program 500+ zamieni się więc przez rok nawet w 2500+ - szacuje Polski Ład: Nowe 500 Plus, czyli 12 tys. zł - Oprócz 500+ i 300+ będzie Rodzinny Kapitał Opiekuńczy. To 12 tys. złotych dla każdej rodziny na drugie, trzecie i kolejne dzieci do wykorzystania elastycznego między 12. a 36 miesiącem życia - ogłosił szef rady ministrów. - Rodzice najlepiej wiedzą, jak wykorzystać te środki, czy na żłobek, czy zatrudnienie niani, czy inny cel, żeby zbudować większą rodzinę, bo dla rodzin jest ten program - mówił premier Morawiecki zapowiadając reformy Polskiego Ładu. Minister rodziny i polityki społecznej w wywiadzie opublikowanym we wtorkowym "SE" powiedziała, że program "Rodzina 500 plus" się nie zmieni, ale w jego ramach wprowadzony będzie kolejny komponent. Ma on, jak wyjaśniła, pomóc w opiece nad dziećmi, gdy mama po okresie rodzicielskim podejmuje decyzję, czy chce wrócić do pracy, czy chce pozostać w domu. Pytana, czy świadczenie będzie dotyczyć także tych dzieci, które się już urodziły, ale nie mają jeszcze trzech lat, czy tylko nowonarodzonych, szefowa MRiPS podała, że 26 maja rozpocznie się debata społeczna, "by dowiedzieć się, czego Polacy oczekują od prorodzinnych rozwiązań w Polskim Ładzie". Polski Ład 2021: Założenia Rząd chce zakończyć pracę nad założeniami do czerwca i od lipca rozpocząć pracę parlamentarną nad konkretnymi projektami. Polski Ład to firmowany przez partie tworzące Zjednoczoną Prawicę nowy program społeczno-gospodarczy na okres po pandemii. Jego fundamenty to 7 proc. PKB na zdrowie; obniżka podatków dla 18 mln Polaków (w tym kwota wolna od podatku do 30 tys. zł i podniesienie progu podatkowego z 85,5 tys. zł do 120 tys. zł), inwestycje, które wygenerują 500 tys. nowych miejsc pracy, mieszkania bez wkładu własnego i dom do 70 mkw. bez formalności, a także emerytura bez podatku do 2500 zł. Marek Zuber: W Polskim Ładzie nie zgadzają się liczby [Super Raport] Sonda Czy popierasz podniesienie kwoty wolnej od podatku do 30 tys. zł? Obliczenia zdementowała Barbara Socha, Pełnomocnik Rządu ds. Polityki Demograficznej. - Na jedno dziecko(...) łącznie ze środkami z programu 500+ będzie można łącznie uzyskać maksymalnie 1500 zł (nie 2500 zł!) pod warunkiem, że rodzice zdecydują skrócić czas wypłat #KapitałOpiekuńczy z 24 miesięcy (po 500 zł) na 12 miesięcy po 1000 zł - napisała na Twitterze.

500 plus troje dzieci