Józef Kiełbasa. Zakrystianem będzie br. Karol Mika. Nowym ojcom życzymy wielu Bożych łask i opieki Mirowskiej Pani. Aktualności z parafii p.w. Nawiedzenie NMP w Pińczowie i klasztoru w Pińczowie. Ważne informacji z wydarzeń w parafii i diecezji kieleckiej. Miętne,Parafia Podwyższenia Świętego Krzyża-Modlitwa o uzdrowienie ; 15 października – Wielka Pokuta na Jasnej Górze za wszystkie grzechy popełnione w Polsce; Międzyrzec Podlaski Msza Św.z modlitwą o uzdrowienie ojciec Pacyfik 9.10.2016; Harry Potter – 10 argumentów przeciw; Grzech bałwochwalstwa O. Józef Witko dla Fronda.pl: Eucharystia uzdrawia albo oskarża. "Nasze uzdrowienie, w jakimkolwiek wymiarze (ducha, duszy i ciała), czyli uzdrowienie całego człowieka dokonało się przez rany Jezusa" - mówi portalowi Fronda.pl ojciec Józef Witko. Jan Paweł II o św. Maksymilianie; Uroczystości ku czci Świętego w Oświęcimiu; Św. Maksymilian w życiu parafii; Nowenna do św. Maksymiliana Marii Kolbego; Galeria; Inne. Pielgrzymki; Msza święta z modlitwą o uzdrowienie; Pomoc żywnościowa; Fundacja "Podziel się z bliźnim" Polecane strony; Termomodernizacja obiektów parafialnych Modlitwa o uzdrowienie. W okresie od października do czerwca zapraszamy na Mszę św., a po niej – na wieczór modlitwy uwielbienia Najświętszego Sakramentu. W każdą trzecią niedzielę miesiąca (od paĽdziernika do czerwca) podczas Mszy św. o godz. 14.00 modlimy się o uzdrowienie wewnętrzne. Po Mszy św. trwamy na modlitwie 815 Obejrzalo. O. JÓZEF WITKO - modlitwa o uzdrowienie z braku miłości w naszym życiu. 1395 Obejrzalo. Rekolekcje o. Witko : Złe duchy/ochrona przed nimi. Konf. 8 z 9. 1257 Obejrzalo. O. JÓZEF WITKO - KLUCZE OTWARCIA SIĘ NA DUCHA ŚWIĘTEGO. 780 Obejrzalo. O. Witko - uzdrawiająca moc przebaczenia. . poszłabym na taką mszę ale się boję to tym bardziej idź. Kiedyś usłyszałam od kapłana, że jeśli jest coś dla nas przykre lub nieprzyjemne, to tym bardziej się tego podejmujmy, bo to może wyjść z korzyścią dla nas. Pisze tu w kontekście wiary oczywiście. ja się zawsze podejmuje radykalnych i szalonych pomysłów, ale w tym wypadku boje się, że to z Bogiem nie ma nic wspólnego. ja z kolei przed takimi Mszami bałam się, że może się okaże, że jestem opętana, w sensie manifestacji, o których wcześniej słyszałam 🙂 każdy z nas ma swoje leki, najważniejsze to nie ulegać im. Słuchaj, możesz też zrobić tak. Pójdź, stań gdzieś z tyłu. Jak się będziesz źle tam czuła, albo coś ci nie będzie odpowiadać, po prostu wyjdziesz. Drzwi nikt tam nie zamyka 🙂 boję się, że i tak jak tam wejdę to się do mnie coś przyczepi Księża często podkreślają, że nic się nie przyczepia od nikogo, jeżeli o to ci chodzi. Po prostu twój strach cię paraliżuje. Moim zdaniem nie bój się, na pewno nic złego się nie stanie, a może zdarzy się coś dobrego. cała msza jest bardzo podobna do pewnych mszy i rytuałów. A zwlaszcza kiedy kaplan mówi „Pan Jezus uzdrawiam”. Tam cały kosciół jest w demonach. Ja i tak jestem nęcona ponownym kontaktem z tym co miałam więc nie wierzę za bardzo w tego typu msze. Nie przekonam cię na siłę, sama musisz tego chcieć. A to ostatnie zdanie… może dlatego masz tak duży opór, aby iść na taką Mszę ? Pamiętaj, są rzeczy, z którymi sami sobie nie poradzimy, jesteśmy za cienkie Bolki. Tylko Pan Jezus może nam pomóc, nasze są tylko upadki. Natalia jak cię znam to pójdziesz na taką Mszę 🙂 😛 tu akurat się bym zastanowiła bo to różnie może na mnie zadziałać. Również w tę stronę, że wrócę do okultyzmu. Gwarantuje ci, że jeżeli pokochasz Pana Jezusa i przylgniesz do Niego cała, to nawet najmniejszym grzechem będziesz się brzydzić. zanim bym pokochała to bym zdążyła umrzeć i zmartwychwstać. myślę że do takiej Mszy trzeba dojrzeć tak jak do terapii, jak się pójdzie za wcześnie i na siłę to nic z tego nie wyjdzie też prawda racja, zgadzam się. Zresztą nie kocham Jezusa, pewnie On mnie też nie, dlatego Go nie kocham. Jakby On coś czuł a skoro jest we mnie to i ja bym coś czuła, a tak to jest mi obojętny. Nawet nie wiem czy Go lubię. Chyba też nie. Bez sensu. cięzko się czyta twoja ostatnią wypowiedź. Nawet nie wiem, co napisać, w sumie nie wiem czy powinnam. Z drugiej strony wiem, jak to musiało zaboleć Pana Jezusa. On kocha nas wszystkich, Ciebie również i to tak bardzo, że nawet gdybyś była jedynym człowiekiem na świecie, to przyszedłby ciebie zbawić. Wiem, że ty w to nie wierzysz i nie umiem, nawet nie wiem czy powinnam ciebie nawracać. Proszę tylko, żebyś nie pisała tak o Nim, no to co ja zrobię że nic nie czuję. Nie jestem jedyną osobą na świecie z takim problemem. Zresztą każdy ojciec kojarzy mi się z maltretowaniem. Nic nie wiem. Nie przesadzasz trochę? Bo zaczynasz juz trochę obrażać. Nie wiem co dokładnie przeżyłaś. Ale nie możesz wszystkich oceniać jedną miarą. Luko proszę Cię, ja Boga nie oceniam ani nie obrażam. Obrażam słowami? To dla Boga nie obraza bo ja mówię co mnie boli. Nie zauważasz że mnie boli to że nic nie czuję? Gdzie masz tu ocenianie? Mylisz pojęcia ocenianie a odbieranie kogoś to dwie zupełnie inne kwestie. Czy ja kiedyś kogoś tu oceniłam? Nie. Słaby jesteś z psychologii więc nie zagłębiaj się w to co napisałam. Ja wiem każdy może mieć swoje zdanie. Żyjemy w wolnym kraju. Ale może Ty nie chcesz tego czuć. Co daje Ci Bóg. Może Ty po prostu widzisz to co chcesz widzieć. A nie tak jak jest naprawdę. Może Bóg Ci daje jakieś łaski, ale Ty tego nie odczuwasz. nie bo jeśli chciałabym widzieć to co chce byłabym ateistką Ale z tego co wiem to Ateiści tez mają swojego Boga i swoją Biblię bzdura, dojrzali emocjonalnie ludzie z rozwiniętą świadomością nawet nie wchodzą w dyskusje z wierzącymi chyba że naprawdę wymagają tego okoliczności. Większość to bardzo zbuntowani ludzie, którzy dopiero co się od Boga odwrócili i tak naprawdę chcieliby gdzieś należeć ale nie wiedzą gdzie, co robić, nie potrafią się odnaleźć w tym światopoglądzie więc dla nich Bogiem stają się inni ateiści typu Dawkins. Raz przeczytają jego pozycję i już pozjadali wszystkie mózgi. To tak żałosne że strata czasu komentować. Jednak błogosławieni są ci, którzy zawsze mieli takie rzeczy w poważaniu i się tym nie interesowali, przynajmniej nic nie wiedzą Super:-) Kochani. Wiele lat temu byłam na modlitwie o uzdrowienia w miejscu objawienia się Matki Bożej, no i Naszej oczywiście. Pojechała po prostu modlić się, nie o zdrowie, bo nic o swoich chorobach nie wiedziałam. W momencie kiedy padły słowa” Przyjdź Duchu święty i uzdrów Nas” poczułam wyraźnie czyjąś obecność tuż obok mnie, to tak jakby ktoś przenikał Was wzrokiem, pewnie wszyscy znamy to uczucie. Później zaczęło robić mi się słabo, no i odezwała się moja ludzka natura. Stchórzyłam i w myślach powiedziałam ” Boże jeśli mam umrzeć to proszę nie tutaj, zostawiłam w domu małe dzieci” W jednej chwili poczułam się znów normalnie, ale osoba, która prowadziła tą modlitwę poprosiła o wyjście i podziękowanie Panu za uzdrowienie z guza w piersiach. Nikt nie wychodził i nagle uświadomiłam sobie, że zniknął ból który przeszywał długi czas moją klatkę piersiową tuż nad łopatką na wskroś. Nie zwracałam wtedy na to uwagi, małe dzieci, praca, dom, wiadomo jak to jest, człowiek nie myśli wtedy o sobie. Wyszłam i podziękowałam Jezusowi za ten cud. Jechałam modlić się a wróciłam obdarowana łaskami. Nie prosiłam a dostałam, ten ból nigdy już nie wrócił, a mam moi kochani 50 lat. Bóg czeka na naszą miłość, a wtedy uwierzcie daje nam wszystko, nawet to o co nie prosimy, bo On najlepiej wie jak nam pomóc i co nam potrzeba. Wierzę Ci Grażyno, wierzę też, że jeśli istnieje Bóg to oczywiście nas kocha. jak jednak my mamy go kochać? możemy co najwyżej wierzyć w Niego i to chyba jest ta forma o jaką Mu chodzi, nie sądzę żeby wymagał od nas kochania siebie, czyli kogos kogo nie znamy. wiara to już dostatecznie dużo 😉 zgadzam się, ja nie kocham Boga. Nic do Niego nie czuję. Nawet głupio mi by było być przy Nim tylko po to, żeby mnie do piekła nie strącił. To takie interesowne i bez sensu. Nie chcę być z Bogiem ze strachu przed potępieniem. Alu. Wiara nie jest miłością, możemy wierzyć, ale nie mamy świadomości w co tak naprawdę wierzymy.” Wiara bez czynów jest martwą wiarą”. Doświadczyłam tego. Jak kochać Boga? Ja po prostu Go Kocham miłością bezwzględną, oddaję Mu wszystko co mam i nie boję się że coś stracę, mam świadomość tego, że nawet jeśli stracę to tylko na chwilę. Odmawiam NP i na początku prześladowała mnie ciągła myśl o samobójstwie, dziś zaczynam różaniec i otrzymuję miłość, o której mogłam tylko marzyć Ogarnia mnie wtedy ciepło i czuję że kocham i jestem kochana taką miłością, o której śmiało mogę powiedzieć, że nasza ziemska miłość jest w porównaniu do tej którą daje nam Bóg jak woda z brudnego bajora do krystalicznie czystej wody Boga to widzieć biedę innych ludzi, to samemu cierpieć, ale dawać radość innym, to być malutkim i nigdy nie chcieć być wielkim. Wtedy zrozumiesz na czym polega miłość do Boga. On naprawdę jest Wspaniały. Moja droga, mysli o samobójstwie to bardzo poważny problem. Skąd Ci się wzięły, skoro kiedyś doświadczyłaś tak wielkiej łaski jak pisałaś? To właśnie działania złego, który próbuje przerwać i zniechęcić Nas do modlitwy. To nie moja natura typu samobójstwo. Zwyciężyłam kryzys i dziś dostaję tylko nagrody. Alu. Pamiętaj o jednym. Wiara jest w Nas samych, Bóg przychodzi do wszystkich, którzy Go wzywają i pragnie pomagać tym, którzy się od Niego odwracają. Dlatego tak ważne są nasze modlitwy o nawrócenia, dając jedno dobre w zamian otrzymujesz pięć, tylko zastanów się po co żyjesz i co Cię w życiu spotkało, a dostrzeżesz ile mniejszych i większych łask doświadczyłaś. Nic w życiu nie dzieje się bez powodu. Zaufaj, zaufaj Bogu bezgranicznie a dostrzeżesz cuda i cudeńka. Masz na to Moje słowo. A do Ciebie Kochana Nic nie wiem. Otwórz swoje serce, Bóg jest miłością, On nikogo nie chce odtrącać,ani potępiać, wręcz przeciwnie. Tu na ziemi jest nasz czas na to by zapracować na życie wieczne, zwróć się do Boga w którego wątpisz i nie chcesz kochać, a sama się przekonasz co potrafi zrobić w Twoim życiu. Powiedz Mu to w swojej modlitwie, Bóg mimo iż wie o nas wszystko, zna nasze myśli i pragnienia, chce żebyśmy umieli rozmawiać z nim o wszystkim. On Cię nie potępi, On Cię nie skrytykuje, On nie da Ci cierpienia za to, że Go nie kochasz, ale wręcz przeciwnie. Da Ci swoją miłość i troskę o Ciebie. Odczujesz to na pewno.. Tyle prosiłam i nic, czy to jako male dziecko i to prosiłam o poważne sprawy, też nic. Nie wierzę w takie rzeczy. Do nic nie wiem, polecam Ci przeczytać ,, Dzienniczek Faustyny,, który może Ci pomóc polubić Jezusa, albo przynajmniej Go lepiej poznać. Dajcie już spokoj z tą nic nie wiem, przecież ona się podnieca każdą wypowiedzią, mówi że nie kocha Boga i Jezusa, a codziennie wchodzi na nasze forum, po to tylko żeby ,,dolewać oliwy do ognia”, typowe dla szatana. Ignorujcie ją, błagam. Ta dziewczyna mma poważne zaburzenia, wiem bo czytam jej bzdurne wypowiedzi. Ona się cieszy podjudzaniem. IGNORUJCIE JĄ!!!!! może kocha Jezusa ale jeszcze o tym nie wie 🙂 jak ci nie pasi to ignoruj 🙂 Bóg i Jezus to to samo Barbara zgadzam się z toba ze niektóre osoby na tym forum włanczają się tylko do dyskusji aby ja poprostu zepsuć a pisza tak dlatego ze nie maja nic wspólnego z wiarą BASIU, jako że poruszasz temat oceniania motywacji innych osób na tym forum, i ja też dołożę swoją cegiełkę w kwestii oceny: pisze się „włączają” 🙂 Asiu co do wiary a nie do pisowni Barbara- jesteś jak typowa fanatyczka, dla której kwestionowanie lub wątpienie w coś jest bluźnierstwem, a siedzenie cicho i potakiwanie grzecznie głową jest typowe dla sekty. Nic o mnie nie wiesz to zamilcz! I jeszcze raz nazwij mnie szatanem to sama go w życiu odczujesz bo Ty nie wiesz czym jest szatan- wojny, głód, chciwość, rozlew krwi, BRAK ZROZUMIENIA, ludzie trzymający w Afryce małe dziewczynki i je na żywca obrzezające to jest szatan durna babo! Poczytaj o zaburzeniach czym są i jak je odróżniać bo aż wieje od Ciebie ciemnotą umysłową! I nie życzę sobie byś przypisywała mi coś co dotyczy Ciebie! i dla własnej umysłowej i duchowej ekspansji (skoro taka jesteś kochająca Jezusa i nie wątpiąca) zacznij jakieś ekspedycje, nie tylko do odległych krajów ale nawet po Polsce do „nieciekawych” środowisk to może wtedy zrozumiesz czemu ktoś może wątpić w cokolwiek bo widać, że w d***** byłaś i wiadomo co widziałaś! Napisze tu jeszcze raz nazywanie kogos szatanem mowienie „idz do diabla” itp jest rzucaniem przeklenstwa, jest to grzech, poza tym przeklenstwo tak jak blogoslawienstwo wraca. Nawet Bog nie mowi tak o ludziach obchodzi sie z nami w sposob lagodny i milosierny, a my potepiamy. Kto dal komukolwiek do tego prawo? A teraz Basiu powiem tak. Bylam jakis czas temu u spowiedzi generalnej, lista byla dluga… liczylam sie z tym ze ksiadz mnie ochrzani, wiesz co uslyszalam? Nie mam prawa Cie oceniac, nie mam prawa Cie potepiac, bo sam jestem tylko czlowiekiem. Odpuszczam Ci grzechy! Bog mi je odpuscil, a Ty mowisz tak o swoim bracie o swojej siostrze? Czy nie wkrada sie tu grzech pychy? Ze jestes lepsza? A w czym, przepraszam Cie bardzo w czym Ty jestes lepsza? MAsz wieksze zaslugi u Pana Boga, niz ja, Oliwia, nic nie wiem, czy lulu? Mozesz w to nie wierzyc, ale nie masz! Przed Bogiem wszyscy jestesmy goli, totalnie goli, nie mamy nic, zero. Tak myślisz, Barbara? Jesteś bardzo pewna w swoim osądzie. Ja też czytam te wypowiedzi i bzdury to tam jest akurat niewiele. No i Barbaro – co za agresja… :/ chyba wiem gdzie zauważyłaś tę niewielką bzdurę 😀 Jeśli myślimy o tym samym, to mam nadzieję, że się ta bzdura nie powtórzy 🙂 jeśli w to uwierzę to pewnie nie 😀 Barbaro jak mozesz? Czy Jezus nie kazal za takie osoby sie modlic? Wysluchaj jej sprobuj przekonac. Sa dwa przykazania milosci i tym powinnismy sie kierowac „kochaj blizniego swego, jak siebie samego”. Nie powinno sie potepiac ludzi bo nigdy nie wiesz co Cie w zyciu spotka, to Bog jest od rozliczania, nie my. A jak widzisz ze ktos bladzi, a Cie to razi to poblogoslaw tej osobie, ale nie potepiaj. Bog po cos ja tu skierowal. A nawet jesli widzisz, a wlasciwie podejrzewasz, ze to szatan, to czy Chrystus go nie zwyciezyl? a tak w ogóle to ktoś mi kiedyś powiedział coś mądrego: Bóg to nie perfumy żeby Go czuć (w sensie uczuć, ludzie często mówią że nie czują Boga) Fajne powiedzenie z tymi perfumami 😉 A ogólnie to jakby na tym forum nie pojawiały się osoby z problemami, poszukujące, wątpiące to nawet bym już nie zaglądała. tylko w dyskusji jest jakaś nauka. racja 🙂 Ktoś mówi to co myśli i to co ma na sercu. Wali prosto z mostu. A ktoś to krytykuje. Chyba o to chodzi żeby mówić co kogo gryzie i szukać rozwiązania. Przydałoby się na tym forum coś jeszcze innego, nie tylko świadectwa ale wątki z jakimś problemem, bo ja bym chciała np. poruszyć problem być może sensu cierpienia, ale nie mam gdzie. przecież pod każdym świadectwem to „zaśmiecanie”. Kochane moje, chyba trochę się zagalopowałyście! mało mamy w życiu realnych problemów? nie warto się przejmować czyimiś internetowymi opiniami, realne życie ma dość swojej biedy dobranoc A co szanowna Pani Barbara i Pani Basia mają do powiedzenia o cierpieniu, o ciężkiej chorobie fizycznej, o ciężkiej chorobie psychicznej, o tym jak boli samotność, o tym jak boli długotrwałe bezrobocie, bezpłodność, przemoc domowa w kontekście wiary w Boga w Trójcy Jedynego? Modlę się o uzdrowienie z choroby nowotworowej mojego taty.. Ma nowotwór na który nie ma skutecznego leku, żyje się ok 12 miesięcy… Chcę wierzyć w to, że Bóg daje nam to o co prosimy i to co jest nam potrzebne, chcę umieć się właściwie modlić, z pokora i wiarą… Ale nie potrafię. Bardzo boję się, że jeżeli mój tata nie zostanie uzdrowiony ja przestane wierzyć, że aż próbuję uciec myślami i się nie modlić. Pomocy! Sza twoja reakcja jest normalna, wyobrażam sobie jak się musisz czuć, współczuję ci, bez względu na to co się stanie pamiętaj że wszytko mija, to co złe i to co dobre, trzeba się z tym pogodzić. Nie poddawaj się lękowi. Jeżeli twój ojciec wyzdrowieje to będzie cudownie, jeżeli nie to nie bój się ani o niego ani o swoją wiarę. Wierzysz w to, że Jezus cię kocha? Kocha też twojego ojca. Taki ten świat i człowiek jest, że choruje się na różne choroby i umiera, tak jest kolej rzeczy. O nic się nie módl, rozmawiaj z Jezusem (albo do kogo ci najbliżej, np. Mata Boża, któryś święty), żeby ci pomógł i twojemu ojcu przez to przejść. Każdego dnia zawierzaj się Jezusowi, wszytko to co cię martwi, boli i twojego ojca. A Jezus ci pomoże, wyjdziesz z tego silniejsza. Ja towarzyszyłam osobie konającej i od tego dnia nie boję się ani śmierci ani umierania. „Nasze plany i nadzieje coś niweczy raz po raz , Tylko Boże miłosierdzie nie zawodzi nigdy nas . Jezu ufam Tobie od dziecięcych lat , Jezu ufam Tobie choćby wątpił świat. Strzeż mnie dobry Jezu jak własności Swej , I w opiece czułej duszę moją miej.” Sza, bardzo Ci współczuję, jestem z Tobą i wspieram modlitwą. Wszystkiego co najlepsze Tobie życzę, a tacie powrotu do zdrowia jak najszybciej. 9 marca 2022 (środa) o godz. 18:00 w naszej parafii odbędzie się Msza święta którą poprowadzi o. Józef Witko. Po Mszy świętej – adoracja Najświętszego Sakramentu z modlitwą o uzdrowienie. o. Józef Witko OFM, franciszkanin, kaznodzieja i uczestnik ruchu charyzmatycznego. Od kilkunastu lat Ojciec Józef Witko odprawia Msze św. w intencji chorych, prowadząc modlitwę o uzdrowienie i uwolnienie duchowe. Każdego roku we Mszach św. z modlitwą o uwolnienie i uzdrowienie, czuwaniach, pielgrzymkach oraz rekolekcjach odprawianych przez Franciszkanów z Krakowa, uczestniczy około stu tysięcy osób. Spotkania odbywają się w wielu kościołach Polski. Autor kilku książek, w tym „Uzdrawiającej mocy Ducha św.”, „Jezusie Synu Dawida ulituj się nade mną” i „Pan jest z Tobą, dzielny wojowniku”. Zapraszamy do wspólnej modlitwy. Parafia pw. św. Brata Albertaul. Spółdzielcza 5226-110 Skarżysko-Kamienna o. Józefa Witko OFM z Sekretariatu Misji i Ewangelizacji naszej Prowincji. Kiedy bierzesz udział we Mszy św. z modlitwą o uzdrowienie, najpierw dobrze się do niej przygotuj. Postaraj się spełniać następujace czyności Spowiedź najlepiej dzień przed planowanym uczestnictwem we Mszy św. Nie zajmiesz wówczas kolejki tym, którzy są po raz pierwszy na takiej Mszy św. oraz tym, którzy nie mogli wcześniej skorzystać ze spowiedzi św. Ty wtedy bez żadnych przeszkód będziesz mógł wsłuchać się w głoszone Słowo. Ono też uzdrawia. W czasie spowiedzi zwróć uwagę na brak przebaczenia, na nienawiść, również na tę nienawiść bierną, kiedy nie rozmawiasz z osobą lub kiedy trudno ci jest w rozmowie z innymi powiedzieć coś dobrego o niej. Zwróć uwagę również na urazę, która być może jest obecna w twoim sercu. Tego wszystkiego trzeba się trwale pozbyć, by doświadczyć uzdrowienia. Przebacz (postaraj się przebaczyć wszystkim, którzy cię skrzywdzili jub nadal krzywdę. Pomódl się za nich. Poproś również dla nich o uzdrowienie i przebaczenie i potrzebne łaski.) W Ewangelii czytamy, że moc wychodziła od Jezusa i uzdrawiała wszystkich. Ta moc to Duch Święty, Osobowa Miłość. Jeżeli ludzkie serce jest zamknięte na miłość do drugiego człowieka, jest też zamknięte na uzdrowienie, bo to, co je uzdrawia, to Duch Święty, Osobowa Miłość. By doświadczyć uzdrowienia, trzeba przebaczyć, jest to warunek niezbędny. Wszystko, o co poprosicie w modlitwie, stanie się wam, tylko wierzcie, że otrzymacie. A kiedy stajecie do modlitwy, przebaczajcie, jesli macie coś przeciw komuś, aby także Ojciec wasz, który jest w niebie, przebaczył wam wykroczenia wasze. (Mk 11,24-25). Poczytaj kilka fragmentów o uzdrowieniu z Pisma św. Zaufaj Bożemu Miłosierdziu. Moc wiary jest ogromna. Jezus często zwracał na nią uwagę, uzależniał od wiary uzdrowienie. Dlatego często pytał chorych: Czy wierzysz, że ja mogę to uczynić? ( 9,28) lub : Według wiary waszej niech wam się stanie (Mt 9,29). Gdybyście mieli wiarę jak ziarno gorczycy, powiedzielibyście tej morwie: ,,Wyrwij się z korzeniem i przesadź w morze, a byłaby wam posłuszna" (Łk 17, 23) Swoją modlitwę o uzdrowienie zanurz w modlitwie trędowatego: Panie, jeśli chcesz, możesz mnie uzdrowić ( 8,2). Zaufaj Bożej woli względem ciebie. W czasie Mszy Św. skup sie na słuchaniu Słowa Bożego oraz na całej liturgii Mszy św. gdyż ona jest uzdrowieniem W Komunii Św. powiedz Jezusowi o tym, jak bardzo Go kochasz (wyznawaj swoją miłość do Jezusa, nie myśl o sobie, ani o swoich problemach, myśl o Nim, a On będzie myślał o tobie. Pamiętaj - to Jezus jest najważniejszy, a nie twoje problemy). W czasie adoracji patrz na Jezusa i ufaj Jemu, gdyż On patrzy na ciebie, a jego Miłość Cię uzdrawia (Jezus Eucharystyczny to Uzdrawiająca Miłość). Moi parafianie jeździli do Pińczowa. W małym franciszkańskim kościele ojciec Józef Witko zaczął posługiwać z modlitwą o uzdrowienie. Nasi ludzie odczytali jego przesłanie. I przyszli do mnie, żeby ojca Józefa Witko zaprosić do nas do parafii. Jest u nas potężny kościół, więc możemy pomieścić wielu pielgrzymów. To było dziesięć lat temu. I od tego czasu ojciec Józef sukcesywnie przyjeżdża do naszego sanktuarium Świętego Józefa Opiekuna Rodziny w Kielcach - mówi nam o początkach tych wyjątkowych mszy w Kielcach ksiądz Jan Iłczyk, proboszcz tej spotkania z ojcem Józefem Witko do tego sanktuarium przychodzi około 3,5 tysiąca wiernych. Były i takie msze, w których uczestniczyło około 4 tysięcy wiernych. - Zawsze kościół jest wypełniony po brzegi. Mnóstwo ludzi przyjeżdża z Ostrowca Świętokrzyskiego, Ożarowa, Lublina i okolic. Uczestniczą w nowennie do świętego Józefa opiekuna rodziny, później we mszy świętej, w modlitwie o uzdrowienie z nałożeniem rąk - wyjaśnia ksiądz proboszcz Jan Iłczyk. I dodaje, że wierni uczestniczący w tych modlitwach, a często są to osoby poważnie chore, niepełnosprawne, przynoszą ojcu Józefowi podziękowania na piśmie za uzdrowienia, z opisaniem danego przypadku. - Staram się też to wpisywać do księgi parafialnej, bo są to ważne wydarzenia w życiu naszego kościoła, to też jest jego historia. Ale to dzięki ojcu Józefowi Witko mamy te wyjątkowe łaski - dodaje ksiądz proboszcz parafii Świętego Józefa Robotnika. Kościół ten jednocześnie jest sanktuarium. Jako przykład ksiądz proboszcz przytacza małżeństwa, które mają problem z poczęciem dziecka. - Mamy już przynajmniej kilkadziesiąt małżeństw, które uzyskały łaskę poczęcia dzieciątka w małżeństwie dzięki modlitwom ojca Józefa. Cudowna sprawa i niepowtarzalna - przyznaje ksiądz Jan Iłczyk. Po chwili ze wzruszeniem opisuje historię pięcioletniego chłopca, który leczył się w Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie. - Lekarze z medycznego punktu widzenia nie dawali szans na powrót do zdrowia, mówili, że będzie ociemniały do końca życia. Jego dziadziuś, nasz parafianin, przyprowadził go na dwa spotkania z ojcem Józefem Witko. Modlił się żarliwie. Po drugiej mszy i specjalnej modlitwie o uzdrowienie okazało się, że chłopiec zaczął widzieć. Potwierdzili to lekarze. Radość nie do opisania - łamiącym się głosem mówi ksiądz Jan Iłczyk. Nie wszystkie przypadki ludzie zgłaszają. O niektórych kapłani z tej parafii dowiadują się na przykład w czasie wizyty duszpasterskiej, popularnie zwanej kolędą. - Ostatnio do naszej kancelarii parafialnej przyszła żona jednego z lekarzy, chciała podziękować za szczęśliwy przebieg operacji. Jej mąż miał nowotwór nerki z przerzutami. Przed zabiegiem przyszedł z żoną do świętego Józefa prosić o pomoc. Operacja się udała. Okazało się, że wszystko się wyprostowało i mamy nadzieje, że nadal będzie tak, jak potrzeba - dodaje ksiądz Jan Iłczyk. Przyznaje, że tych świadectw świadczących o otrzymaniu wyjątkowych łask, jest dużo. - To co ludzie nam mówią, jest przynajmniej zadziwiające - podkreśla ksiądz proboszcz. Ojciec Józef Witko co kilka miesięcy przyjeżdża do sanktuarium Świętego Józefa Opiekuna Rodziny w Kielcach. Był w miniony wtorek. Odprawił mszę świętą z modlitwą o uzdrowienie. Jak zawsze, kościół był po brzegi wypełniony wiernymi z kilku diecezji. Kolejna wizyta ojca Józefa w kieleckim sanktuarium zaplanowana jest na wtorek, 24 maja. Przed ostatnią mszą w Kielcach poprosiliśmy ojca Józefa Witko o rozmowę. Chętnie zgodził się opowiedzieć o charyzmacie uzdrawiania, o tym, kiedy odkrył w sobie ten niezwykły dar i o różnych łaskach, które ludzie otrzymują dzięki jego modlitwom. Kiedy Ojciec odkrył w sobie niezwykły charyzmat uzdrawiania?Nie tyle ja odkryłem, co Pan Bóg poruszył serce pragnieniem modlitwy za chorych, cierpiących. Jeśli chodzi o charyzmat, to ma go każda osoba duchowna. On jest związany z posługą kapłańską. Kiedy Jezus wysyłał swoich uczniów, żeby głosili Ewangelię, powiedział im: uzdrawiajcie chorych, wyrzucajcie złe duchy, mówcie im: przybliżyło się do was Królestwo Niebieskie. Zatem w tę posługę kapłańską wpisana jest też posługa modlitwy wstawienniczej uzdrowienia i uwolnienia. Kapłaństwo nie ogranicza się tylko do głoszenia Słowa Bożego, czy do sprawowania sakramentów świętych, ale również zawiera w sobie tę modlitwę wstawienniczą, która związana jest z charyzmatem kapłaństwa. W Ewangelii Jezus tę władzę uzdrawiania i uwalniania przekazał najpierw apostołom, później 72 uczniom, a na koniec tym, którzy uwierzą, jak czytamy w Ewangelii świętego Marka. Tym, którzy uwierzą, będą towarzyszyć znaki. Na chorych ręce kłaść będą, ci odzyskają zdrowie. Dlatego charyzmat uzdrawiania, czy uwalniania jest związany z wiarą. I pojawia się wszędzie tam, gdzie jest wiara. Wystarczy z wiarą modlić się i ufać, a Pan Bóg będzie błogosławił. Nazwisko Józef Witko działa na ludzi wierzących jak magnes. Jak Ojciec to robi, że w całej Polsce na spotkania przychodzą tłumy? I po każdej takiej mszy z modlitwą o uzdrowienie, od razu pytają o następną...Widocznie taki sposób modlitwy im odpowiada. Poza tym ja w czasie modlitwy, czy jak są głoszone rekolekcje, staram się podprowadzać ludzi do Chrystusa. Tak, aby ci, którzy biorą udział w tych modlitwach, mieli świadomość, że jest to spotkanie z Panem. Chrystus ich przyciąga. On daje im łaskę. Kapłan jest tylko narzędziem i uczestnikiem tego spotkania, tak jak wszyscy pozostali. Zatem wspólnie tworzymy atmosferę wiary. Obfituje ona w znaki, które daje Pan Bóg, a co za tym idzie pociąga nasze serca do jeszcze większej gorliwości, do modlitwy, do bycia razem we wspólnocie. To też jest ogromnie ważne. Tłumy gromadzą się ze względu na Chrystusa. To On ich łączy. W Ojca książkach jest wiele świadectw osób, które doznały cudownego uzdrowienia, czy też otrzymały inne łaski, również w diecezji kieleckiej. Jak Ojciec reaguje na takie wspaniałe świadectwa?To nie ja uzdrawiam, tylko Pan Bóg. Trzeba oddać chwałę Bogu i powiedzieć: chwała Panu. Taka reakcja jest najlepsza, bo człowiek jest tylko człowiekiem i trzeba uważać, żeby nie popaść w pychę. Demon może wykorzystać jakieś ludzkie mankamenty i podsycić to, co może być tak naprawdę zgubą. Dlatego najlepiej w takich sytuacjach, kiedy słyszy się świadectwa, bez względu na to, czy są ogromne, niezwykłe, cudowne, czy zwykłe, prozaiczne, trzeba oddać chwałę Panu. Cokolwiek się dzieje, dzieje się na chwałę Boga, dla dobra drugiego człowieka. Myślę, że to powinno wystarczyć. Z tym że przy takich świadectwach ja też sobie uświadamiam, że, oczywiście, dla człowieka, który jest chory, zostaje uzdrowiony, jest to ogromna łaska, jest to cud. Jego świadectwo dla chorych też ma ogromne znaczenie. Ale trzeba uważać, żeby nie zatracić tego największego cudu, który codziennie dokonuje się na ołtarzu, czy w konfesjonale, kiedy Pan Bóg okazuje nam miłosierdzie. Jezus mówił w Ewangelii przy uzdrowieniu paralityka, gdy odpuszczał mu grzechy, że to jest większy cud niż uzdrowienie fizyczne. Zatem trzeba też przy tych świadectwach, które się słyszy, które są czasem niezwykłe, nie utracić tego, co jest najważniejsze, czyli cudu, który dokonuje się na ołtarzu, czy w sakramencie pokuty. Uwolnienia duchowe też się zdarzają?Tak, zdarzają się. Ale jak już powiedziałem, uwolnienie od grzechu w sakramencie pokuty jest o wiele większe. I myślę, że tamte osobiste powinny prowadzić do odkrywania tych, które dokonują się tak bardzo często. Ale patrząc na to wszystko co się dzieje, wydaje się, że to jest znakiem dla współczesnego świata. Pan Bóg daje dużo znaków - uzdrowień i uwolnień, aby w tym świecie, który traci wiarę, pokazać, że On jest, że On jest ponad tym jest teraz w zgromadzeniu franciszkanów w Pińczowie. Czy tam też odprawia takie nabożeństwa o uzdrowienie i uwolnienie, jak w Kielcach?Tam akurat raz na jakiś czas. Mamy duchowy szpital, jest nas kilku. Raz w miesiącu jest całodzienne spotkanie, adoracja, modlitwa, konferencja. Każdy z nas raz, czy dwa razy w roku ma swój dyżur. I wtedy jest ta modlitwa o uzdrowienie czy uwolnienie. A na co dzień jest ona w różnych miejscach w Polsce. Jeśli chodzi o Kielecczyznę, ja jestem tutaj w Kielcach i Skarżysku, ojciec Pacyfik jeździ do Buska-Zdroju. Jest duże zapotrzebowanie na taką formę modlitwy. To było pierwsze uzdrowienie - Na początku mojej posługi, jakieś 16-17 lat temu, kiedy już zacząłem modlić się za chorych, przyszła do mnie matka chłopca i prosiła, abym z nią poszedł do jej domu i pomodlił się nad jej synem - mówił w zeszłym roku ojciec Józef Witko w wywiadzie dla Franciszkańskiego Biuletynu Informacyjnego. W ten sposób przybliżał pierwsze niezwykłe zdarzenie w posłudze duszpasterskiej, po którym zorientował się, że ma niezwykły dar. Było to pierwsze świadectwo mocy Boga, które ujawniło się po modlitwie ojca Józefa. - Chłopczyk ten miał zaledwie siedem miesięcy. Urodził się z dziurą na sercu o wielkości 7,5 milimetra. Lekarze przygotowywali dziecko do operacji. Kiedy przyszedłem do jej domu, od razu zacząłem modlitwę. Modliłem się około jednej minuty w językach. W czasie modlitwy dziecko zaczęło płakać. Wtedy jeszcze tego nie wiedziałem, dziś już wiem, Pan Bóg zaczął uzdrawiać to dziecko. Po modlitwie, kiedy rodzice pojechali do szpitala w Prokocimiu na kolejną wizytę przygotowującą do operacji, wówczas jeden z lekarzy prowadzących bardzo mocno poruszony tym, co zobaczył po badaniach, powiedział: Nie wiem, jak to się stało, ale operacja nie będzie potrzebna. Proszę państwa, dziura na serduszku waszego synka zmalała do wielkości 1,5 milimetra. To była niesamowicie dobra nowina. Kiedy rodzice wrócili do domu, matka przyniosła swojego syna do klasztoru, gdzie przebywałem i poprosiła, abym znów się pomodlił. Po tej drugiej modlitwie, jak się później okazało, dziura na sercu tego chłopca całkowicie zniknęła. Lekarz powiedział wówczas: 25 lat pracuję w tym zawodzie i ani nie widziałem, ani też nie słyszałem, aby dziura na sercu mogła tak po prostu sama zniknąć. To był początek świadectw o mocy Boga, która działa wówczas, gdy się modlę o uzdrowienie i uwolnienie - dodał ojciec Józef Witko, franciszkanin, wybitny kaznodzieja, który jest obdarzony między innymi charyzmatem chroni przed szatanem Ojciec Józef Witko znany jest też z tego, że na modlitewnych spotkaniach z nim, dochodzi również do uwolnień duchowych. Miały one już miejsce także w parafii Świętego Józefa Robotnika w Kielcach. Ojciec Józef bierze również udział w egzorcyzmach, często w trakcie nauk i spotkań jest pytany o Miałem kilka takich sytuacji podczas egzorcyzmów, w których brałem udział, kiedy zło bardzo mocno manifestowało swoją obecność przez ogromną siłę i głośne krzyki, a raczej ryki. Wygląd osoby opętanej nie należał wówczas do przyjemnych. Kiedyś modliłem się w językach wraz z egzorcystą nad osobą opętaną. Nagle demon zwrócił się do mnie ze słowami: „Jak przestaniesz się modlić, to dam ci samochód i będziesz miał wyremontowany duchowy szpital w Pińczowie”. Innym zaś razem w czasie egzorcyzmów osoba opętana odwróciła głowę w moją stronę i powiedziała zwierzęcym głosem: „Widzę ciebie”. Było to dla mnie bardzo mocne i przerażające doświadczenie, zwłaszcza kiedy zobaczyłem jego oczy. Były one naprawdę bardzo przerażające - mówił w wywiadzie dla Franciszkańskiego Biuletynu Informacyjnego. Jak sobie wyobraża szatana? - Szczerze mówiąc, nie chcę o nim myśleć, a tym bardziej go sobie wyobrażać. Jest straszny i bardzo niebezpieczny. Dziękuję Panu Bogu za to, że mnie przed nim chroni. Życzę takiej ochrony odnawia siły- Źródłem mojej siły jest Pan Bóg. Na pewno nie jest to łatwa posługa, tym bardziej że w samochodzie dziennie spędzam średnio około 6 godzin. Wymaga to dużo sił i rezygnacji z wielu, nawet dobrych rzeczy. Ale to, co zauważam, wieczorna Eucharystia z modlitwą o uzdrowienie odnawia moje siły. Po Eucharystii czuję się tak, jakbym w ogóle nie był zmęczony - mówił ojciec Witko dla Franciszkańskiego Biuletynu Informacyjnego. Skip to content o. Józef Witko. Fot. SOKOŁÓW MŁP. Już w najbliższy czwartek o godz. 18 w Sokołowie Małopolskim odbędzie się Msza Święta z modlitwą o uzdrowienie. Nabożeństwu będzie przewodniczył znany w całym kraju charyzmatyk o. Józef Witko. Z kolei o godz. 17:00 będzie miała miejsce modlitwa różańcowa. Ojciec Józef Witko jest franciszkaninem. Od kilkunastu lat odprawia Msze Święte połączone z modlitwą o uzdrowienie. W jego grafiku posługi widnieje mnóstwo miast, miasteczek ale także wiosek rozsianych po całej Polsce. Działalność zakonnika jest doceniana przez wiele osób, którym posługuje swoim charyzmatem uzdrawiania. Zakonnik działa w ramach Sekretariatu Misji i Ewangelizacji Prowincji Matki Bożej Anielskiej OO. Franciszkanów w Krakowie. Jest autorem lub współautorem wielu książek Drogi Bożego uzdrowienia, Nie bój się wierz tylko oraz Uzdrawiająca moc Ducha Świętego. Co głosi o. Józef Witko? Działalność zakonnika jest w głównej mierze skoncentrowana na uzdrowieniu fizycznym ludzi. Chociaż w swoich wypowiedziach zwraca też uwagę na wiele innych kwestii. Uzdrowienie dokonało się na drzewie Krzyża. On dźwigał nasze choroby, dźwigał nasze boleści (Księga Izajasza 53 – przyp. red.). Wiemy, że kiedy Jezus wysyłał swoich uczniów na głoszenie Ewangelii dał im władzę nad złymi duchami i władzę leczenia chorób. Tam gdzie jest ten nakaz misyjny „Idźcie i głoście” jest też powiedziane: uzdrawiajcie chorych i wyrzucajcie złe duchy. Jedno z drugim jest związane. Idźcie i głoście, uzdrawiajcie chorych, wyrzucajcie złe duchy – ten nakaz odnosi się do 12 apostołów. Na innym miejscu przeczytamy, że ten nakaz Jezus rozszerza na 72 uczniów, kiedy ich wysłał po dwóch do miast i miejscowości do których sam przyjść zamierzał. Łukasz (ewangelista -przyp. red.) odwraca tę kolejność, gdzie jest powiedziane uzdrawiajcie chorych, wyrzucajcie złe duchy i mówcie im przybliżyło się do was Królestwo Boże. A u Marka (ewangelisty przyp. red.) znajdziemy na końcu Ewangelii, że ten nakaz (uzdrawiania) jest rozciągnięty na wszystkich. Tym którzy uwierzą będą towarzyszyć znaki: w imię moje na chorych ręce kłaść będą a ci odzyskają zdrowie (Mk 16, 17-18) – mówił o. Józef Witko podczas jednej z wygłoszonych konferencji.

msza o uzdrowienie warszawa witko